Pierwsza wystawa Ashanti już za nami. Blisko, pod Warszawą, w bardzo fajnym miejscu, na świerzym powietrzu. Dużo ludzi i westusiów. Ashanti się nie stresowała, bawiła się z innymi psiakami, cały czas na luzie. Gorąc był duży zwłaszcza na ringu. Jako że była to jej pierwsza wystawa na ringu trochę się płoszyła, a szła na samym poczatku, ale nie było tak źle. Wszystko jest z nią ok :) tylko jeszcze musimy popracować nad jej strachem przed sędzią :P Dostała ocenę dobrą ze względu na swoje zachowanie, gdy zeszła z ringu odżyła i wróciła do zabawy z psami :D
We wrześniu kolejna, zaczynamy pracować nad jej strachem :)